[Oliver Stuenkel] Schorowany kontynent

Dilma

Wszczęcie procedury impeachmentu wobec prezydent Dilmy Rousseff wyznacza początek nowego okresu politycznej niestabilności w największym kraju Ameryki Południowej. Rok 2015 był katastrofalny dla Brazylii niemalże pod każdym względem – kraj dosięgnęła najgłębsza recesja od lat trzydziestych XX wieku, polityczny paraliż i największa katastrofa środowiskowa w historii. A perspektywy na 2016 rok są jeszcze gorsze.

Z prezydent walczącą o swoje polityczne życie, prawdopodobieństwo przeforsowania skutecznego pakietu antykryzysowego spadło poniżej zera, przedłużając polityczny i gospodarczy kryzys oraz zwiększając ryzyko społecznej niestabilności. Rządzącym przybędzie jeszcze trosk wraz z tym, jak prowadzone dochodzenie w sprawie systematycznej korupcji w Petrobas, należącym do państwa koncernie naftowym, będzie dalej destabilizować gospodarkę. Prawdopodobnie można oczekiwać dalszego wzrostu stopy bezrobocia, biedy oraz inflacji.

Wewnętrzny bałagan dramatycznie ograniczył międzynarodową pozycję Brazylii i to w stopniu niewyobrażalnym jeszcze cztery lata temu. W obliczu poważnych cięć budżetowych brazylijscy dyplomaci są obecnie zmuszeni do częstych rezygnacji z uczestnictwa w międzynarodowych konferencjach oraz negocjacjach. Ambasady walczą o to, aby zapłacić swoje rachunki za prąd, a projekty pomocowe w Afryce oraz krajach sąsiednich, tak samo jak finansowanie dla brazylijskich studentów uczących się za granicą, zniknęło. Pomimo że Brazylia jest regionalną potęgą, Brasilia, zbytnio obawiając się wyzwań wewnętrznych, zupełnie nie poradziła sobie w wywieraniu nacisku na sąsiadującą Wenezuelę i w obliczu przyszłotygodniowych wyborów [oryginalny tekst ukazał się 3 grudnia 2015 r. – przyp. tłum.] nie wymusiła na niej przestrzegania nawet najbardziej podstawowych zasad demokratycznych.

Druga największa gospodarka regionu wcale nie jest w lepszym stanie. Pomimo tymczasowego ożywienia, które zawdzięcza nowemu prezydentowi, zmiany, jakim czoło stawia Argentyna po latach niezrównoważonej populistycznej polityki gospodarczej, będą nawet bardziej bolesne niż brazylijskie. Nowy rząd będzie prawdopodobnie podejmował aktywnie działania na rzecz reintegracji Argentyny ze strukturami światowej gospodarki – jednak polityczni decydenci w Buenos Aires doskonale zdają sobie sprawę, że wyzwania wewnętrzne czasowo przyćmią obawy związane z kwestiami międzynarodowymi.

Jak gdyby tego było mało, Wenezuela, dotychczasowa południowoamerykańska trzecia potęga gospodarcza (obecnie wyprzedzona przez Kolumbię), jest najgorzej radzącą sobie gospodarką świata. Stawia ona czoła tragicznemu miksowi rosnącego autorytaryzmu, ekstremalnej polaryzacji politycznej, gospodarczej katastrofy, eksplodującego poziomu przemocy i spowodowanego brakiem podstawowych leków zagrożenia dla zdrowia publicznego. Dotychczas niezwykle aktywna w różnych instytucjach międzynarodowych (włączając w to poszukiwanie wątpliwego partnerstwa z Kubą i Iranem oraz obronę na forum międzynarodowym państw łamiących prawa człowieka), Wenezuela zniknęła ze sceny politycznej.

Rozwiązanie wewnętrznych problemów zajmie Brazylii, Argentynie oraz Wenezueli lata. Do tego czasu będą walczyć o odzyskanie międzynarodowej pozycji, którą zdobyły w wielu obszarach podczas pierwszej dekady XXI wieku (obejmującą konstruktywną rolę, jaką odegrała Brazylia w globalnej debacie dotyczącej nierówności, programów transferów gotówki, rolnictwa, zdrowia publicznego oraz tematów szerszych, takich jak reforma instytucji międzynarodowych). W rezultacie, Ameryka Południowa jest obecnie często całkowicie nieobecna podczas światowych dyskusji, mimo że Kolumbia, Chile oraz Peru – trzy najlepiej radzące sobie państwa (pomimo swoich niewielkich korpusów dyplomatycznych) w pewnym stopniu wypełniły pustkę po Brasilii, Buenos Aires oraz Caracas.

W okresie doniosłej zmiany w stosunkach międzynarodowych (obejmującej przesunięcie gospodarczej oraz politycznej siły w kierunku Azji, pojawienie się nowych organizacji pod chińskim przywództwem, największy kryzys uchodźczy od czasów II Wojny Światowej oraz trwającą debatę dotyczącą interwencji humanitarnej) Ameryka Południowa będzie w dużej mierze jedynie jej biernym obserwatorem.

Oliver Stuenkel
tłum. Dominika Gmerek

Oliver Stuenkel studiował na Universidad de Valencia oraz w Kennedy School of Government na Harvardzie. Tytuł doktora uzyskał na Uniwersytecie Duisburg-Essen. Obecnie jest adiunktem w Fundacji im. Getúlio Vargasa w Sao Paulo, jednej z najbardziej prestiżowych instytucji badawczych w Brazylii, a także non-resident Fellow w Global Public Policy Institute (GPPi) w Berlinie oraz członkiem Carnegie Rising Democracies Network. Wcześniej wykładał na Uniwersytecie São Paulo oraz Uniwersytecie Jawaharlala Nehru (JNU) w New Delhi. Był członkiem delegacji Brazylii przygotowującej czwarty, piąty i siódmy szczyty BRICS. Jego badania skupiają się na mocarstwach wschodzących, szczególnie na polityce zagranicznej Brazylii, Indii i Chin, oraz roli tych państw w global governance. Jest autorem m.in. India-Brazil-South Africa Dialogue Forum (IBSA): The Rise of the Global South? (Routledge Global Institutions, 2014) oraz BRICS and the Future of Global Order (Lexington, 2015).

logo post-western

Tekst ukazał się pierwotnie na łamach Post-Western World (grudzień 2015). ©Post-Western World (Oliver Stuenkel).

Zdjęcie: Jonas Pereira/Agência Senado (CC BY 2.0)

%d blogerów lubi to: