Piotr Łukasiewicz: Gdzie ta kasa, czyli o dwóch procentach na armię

Czy bezprecedensowy wzrost wydatków przyniósł realne zwiększenie możliwości obronnych państwa? Gdzie są te dwa procenty PKB? Czy widać je w poprawie stanu uzbrojenia i technicznych zdolności Wojska Polskiego? Pyta na łamach Krytyki Politycznej Piotr Łukasiewicz.

„Gdzie są te dwa procenty PKB? Czy widać je w poprawie stanu uzbrojenia i technicznych zdolności Wojska Polskiego? Nędzny stan Marynarki Wojennej, wydłużane terminy używania śmigłowców Mi-24 i Mi-17 oraz wzmianki o przywracaniu starych czołgów T-72 do służby świadczą o tym, że wojsko wraca do znanego już w latach dziewięćdziesiątych terminu: „kanibalizmu technicznego”, czyli zjadania własnych zasobów technicznych. Ewentualnie do dawania kroplówki polskiemu przemysłowi obronnemu, który co prawda nie jest zdolny do konkurowania na rynkach światowych, ale za to stare ruskie czołgi ładnie wyremontuje.

Gdzie są nowe okręty podwodne, gdzie drony, które miały pilnować przedpola przed zielonymi ludzikami? Gdzie artyleria rakietowa dalekiego zasięgu, nie mówiąc już o obronie przeciwlotniczej? Gdzie są środki rozpoznania i systemy cyfrowego pola walki? Można tylko ponuro wieszczyć, że po wyczynach Macierewicza ze śmigłowcami, długo już nikt do handlowania nimi z Polakami nie wróci.

Owe „2% PKB” powinno być widać w nowym wyposażeniu wojska. Zamiast tego oglądamy smutnych admirałów, żegnających ostatnie okręty podwodne”.

%d blogerów lubi to: